Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 9361
Zalogowanych: 8
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Ukryta koalicja PO–PiS

Autor: zebra123
Niedziela, 21 grudnia 2014, 23:39
Od 2005 roku media żywią nas wojną polsko–polską, która nasiliła się po 10. kwietnia 2010 roku. Choć wydarzenia ze Smoleńska stanowiły zagrożenie dla pielęgnowanej propagandy o konflikcie między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością, to służby specjalne zdołały utrzymać obecny układ sił na scenie politycznej.

Ciągle jesteśmy karmieni sondażami, w których wiodącą (i jedyną) rolę odgrywają PO i PiS. Mimo, że przedstawiciele obu opcji okładają się obrzydliwymi ciosami, to społeczeństwo nadal wybiera między PO a PiS. Co ma na celu ten konflikt utrzymywany tak starannie od niemal 10 lat? Zabetonowanie sceny politycznej – jedni głosują przeciwko PiS (wybierając PO, bo nie ma innej równie silnej alternatywy), drudzy wybierają PiS, bo niczym członkowie sekty wierzą co im panowie Kaczyński, Macierewicz i spółka wpajają. Jest jeszcze trzecia grupa głosujących – zatroskani o losy kraju, ale nie na tyle świadomi, żeby dokonać własnego wyboru. Dokonują więc wyboru mniejszego zła...

Dlaczego pozycja SLD, Twojego Ruchu, czy innych opcji „lewicowych” jest taka słaba? Bo służby nie mogą pozwolić, by kler stracił zbyt dużo. Trzeba było pokazać duchownym, że nie rządzą Polską, więc wprowadzili na moment Palikota na piedestał. Dzięki niemu panowie w sutannach zatrzymali się na moment, uświadomili sobie, że nie mogą bez granic rozkradać Polski. Społeczeństwo zobaczyło, że księża nie są tacy święci jak ich malowano. Ale zarówno PO, jak i PiS to partie konserwatywne i dziś widzimy jak się prześcigają w pieszczeniu katolickiego elektoratu.

Zewsząd w mediach słychać głosy o rozdziale kościoła od państwa, o przestrzeganiu zapisów Konstytucji o świeckości. Jednak ten głos socjologów, profesorów nie dociera do „klasy” politycznej. Pompują kolejne miliony na świątynię opatrzności (pod przykrywką muzeum) zamiast dokarmić dzieci z ubogich rodzin, czy wprowadzić kwotę wolną od podatku na poziomie 10 000 zł rocznie, dla najuboższych (wielodzietni, emeryci, renciści). Pieniądze w budżecie są, ale zamiast zadbać o to co obywatel ma włożyć do gara, wolą dbać o jego dobro „duchowe”. Powiedzą dziecku, że nie dostanie dzisiaj kolacji, bo Bóg tak chciał? Zawsze mogą powiedzieć, że to ich wina, bo jak sami byli młodzi to nie zdobyli wyższego wykształcenia, nie mają pracy pozwalającej na godne życie, tylko z umowy śmieciowej lub od kredytu do kredytu żyją dopóki komornik nie zapuka do drzwi. Zamiast pakować przeszło miliard zł. rocznie w kościół, wystarczy dać ludziom wędkę (nie rybę)...

Podsumowując - aby kler nadal pasł się na naszym nieszczęściu utrzymujmy nadal ukrytą koalicję PO-PiS.

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group