Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka
Czytających: 6123
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Woda, czy zgoda?

Autor: Sandra K.
Środa, 11 maja 2016, 13:47
Rajców Jeleniej Góry podzieliła woda! Choć wszyscy deklarują, że są przeciwko podniesieniu jej ceny, to jednak z merytorycznych głosowań wychodzi już co innego. Już są tu "za", a nawet „przeciw". Co najmniej połowa z nich głosowała przeciwko zaskarżeniu taryfy Wodnika do WSA – jedynego organu, który mógł rzetelnie i obiektywnie ocenić taryfę.

W czasie dyskusji nad tym problemem jeden z oponentów argumentował, że jako radny jest „za”, ale ze względów proceduralnych musi głosować przeciw.

Wkrótce sprawa wody ma już po raz trzeci powrócić na sesję Rady Miasta. Z przecieków wiadomo, iż już dzisiaj "za" jest 11 radnych i tyle samo "przeciw". Radnych jest dwudziestu trzech. Rodzi się pytanie: do jakich zachęt, obietnic czy może zwykłego kupowania dojdzie z zainteresowanej strony, by taryfy nie ruszać i nie badać jej zgodności z prawem i społecznym oczekiwaniem. Pieniądz ma być ważniejszy od osób, którym ma służyć, czyli paradoksalnie tych, którzy za wodę zapłacą. Zgodnie z ich argumentacją, dla własnego interesu, musimy płacić dużo za dużo.

Radnym w głosowaniu przypominam, kto ich wybrał i co ślubowali obejmując mandat... Niech we własnym sumieniu i poczuciu honoru odpowiedzą sobie, jak zachować się przyzwoicie wobec siebie, swoich najbliższych i tych najmniej ważnych – swoich wyborców.

Nie rozważam obecnie wysokości zarobków prezesa Wodnika, miejsca zatrudnienia radnych i ich krewnych, wsparcia przez prezydenta Zawiłę i Wodnik inicjatyw właśnie „tych" radnych, ale gdy zgodnie z dowcipem w/w wymienionych zacznę więcej płacić za wodę jak za bourbona, to myślę, że nie tylko ja będę bardziej dociekliwa.

Nie wiem również, czy prawdziwa jest teza o przeroście zatrudnienia w tej spółce miejskiej. Nie jestem ekonomistką, ale pamiętam ze szkoły, że ceny produktu kształtuje się w oparciu o kalkulację kosztów uzasadnionych. Woda zatem powinna kosztować tyle, ile wynika z takiej kalkulacji i nie widzę nic zdrożnego, by wreszcie ktoś obiektywnie to sprawdził. Dlaczego nie może tego dokonać niezawisły sąd, czego boi się prezydent Marcin Zawiła i prezes Wodnika Wojciech Jastrzębski? Szczególnie, że kondycja finansowa Wodnika jest przecież tak dobra, że Wodnik udziela już nawet kredytów jeleniogórskim przedsiębiorstwom.

Niewątpliwie fakt udzielenia przez Wodnik 3-milionowej pożyczki TBS-owi musiał się odbić na kosztach tej spółki i obciążyć wcześniej MÓJ rachunek za wodę, czyli z naszych kieszeni te parę „nieznaczących" milionów wyparowało. Czy pieniędzy tych nie można było przeznaczyć na przyszłe inwestycje Wodnika, zamiast znowu mi wyciągać na nie, a może też na kolejne „lukratywne" pożyczki, kolejne „nieznaczące" miliony? Te kolejne „nieznaczące" dla prezydenta i ponad połowy radnych miliony to ubytek kilkuset złotych rocznie z mojego dochodu. Już zastanawiam się, o ile będę mniej mogła sobie kupić ulubionego bourbona, lekarstw na zgagę, pieluch, biletów do Term, korepetycji dla dzieci czy też naszej ulubionej pizzy.

Wszystkie moje zachcianki zatem w rękach wybranych i opłacanych przez nas 23 radnych miasta. Czy będzie ich stać na ten intelektualny pragmatyzm i zrozumienie, że to, co leży w interesie ich wyborców, może być także korzystne dla nich? Czy może jednak oddając swoje głosy, będą się kierowali znanym nam już, opłacalnym posłuszeństwem wobec władzy, a nie lojalnością wobec mieszkańców?

Czytaj również

Komentarze (11)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group