Artykuł Czytelnika: Co skrywają mury jeleniogórskiego urzędu?
Ponad miesiąc temu, kiedy uczestniczyłem w 53. sesji Rady Miejskiej Jeleniej Góry wykazałem jak wyglądają inwestycje w naszym mieście. Razem z Prezydentem Jerzym Łużniakiem wyszliśmy na jeleniogórskie ulice po to, abym mógł pokazać mu niesolidność zrealizowanych inwestycji, a tych w naszym mieście nie brakuje. Na liście, która zdaje się nie mieć końca można wyróżnić remont ulicy Pijarskiej, która wedle zapewnień pana Prezydenta została zmodernizowana jak należy, po czym zerwano z niej asfalt czy remont Teatru im. Cypriana Kamila Norwida, w którym po zakończonej modernizacji pojawiła się wilgoć i pleśń. Swój wyraz niezadowolenia pokazali także mieszkańcy, którzy zagadnęli nas na ulicy. Jedna z jeleniogórzanek wskazała na ulicę Nowowiejską, która przy większych opadach deszczu zamienia się w rzekę. Głos mieszkańców powinien być dla władz miasta najważniejszy, a wyrażane rozczarowanie powinno zapalić w Urzędzie Miasta czerwoną lampkę.
Dzisiejsza dymisja dyrektora Kowalczyka uwidoczniła to, o czym słyszało się od dawna. W jeleniogórskim Ratuszu dzieje się źle, a odejście funkcyjnych pracowników z kluczowych departamentów miasta jest bezprecedensowe. Po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji kiedy poczuli oni ponadto potrzebę poinformowania o tym opinii publicznej. Takie zachowanie pozwala domniemywać, że głos dyrektora Departamentu Rozwoju nie był słyszalny i znaczący, a to nie zwiastuje nic dobrego.
Wraz z dzisiejszą dymisją pana Tomasza Kowalczyka, zmienia się scenariusz napisany przez Jerzego Łużniaka dla Jeleniej Góry. Zamiast filmu ze szczęśliwym zakończeniem, możemy spodziewać się dramatu. Tragicznego w swoich skutkach. W momencie kiedy pracownicy Urzędu Miasta przestają podpisywać się pod działaniami realizowanymi przez Prezydenta Jerzego Łużniaka może to oznaczać nie tylko wewnętrzny rozłam, ale także różnicę interesów.
Wszystkim nam zależy na rozwoju Jeleniej Góry, tymczasem pod wodzą obecnego Prezydenta nasze miasto gaśnie. Dzisiejsza sytuacja pokazuje, że najwidoczniej Jerzy Łużniak nie wypełnia swoich obowiązków w sposób w jaki życzyliby sobie tego mieszkanki i mieszkańcy Jeleniej Góry. Najwyższy czas na zmiany!