Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 9191
Zalogowanych: 60
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Houston, mamy problem…

Autor: Obserwator
Środa, 31 stycznia 2018, 16:03
To, że rządzący nami (nie bardzo wiadomo – kto, bo jedni wskazują na prezydenta, inni na premiera, inni na przypadkowych bądź nieprzypadkowych posłów) „odlecieli” od rzeczywistości nie jest dla nikogo żadnym odkryciem. Co najwyżej ta konstatacja może być niespodzianką dla nich samych.

Zapowiada się, że pulsacyjna głupota i fanfaronada władzy zaczyna przynosić pierwsze skutki. Są fatalne, nie tylko dla rządzących, ale też dla nas wszystkich. Chodzi bowiem o to, że „grupa trzymająca władzę” nie uczy się nawet na własnych błędach.

Z hukiem nałożono karę na TVN uznając, że należy z tej wrogiej telewizji zedrzeć (na początek) półtora miliona. TVN potraktowało tę karę z nonszalancją i lekceważeniem uznając – jak się niebawem okazało – słusznie, że chłopcy o mentalności przedszkolaków z piaskownicy sami przestraszą się skutków swoich figli. Po medialnym tryumfie, jaki Krajowa Rada czegoś tam sobie przypisała, szef tej Rady odwołał karę. Po cichu, bez fanfar.

I jawi się pytanie: co się stało, że kara była, w dodatku najsłuszniejsza na świecie, ale teraz decyzja jest zupełnie inna i ona też jest najsłuszniejsza? Czy to znaczy, że pierwsza decyzja była niemądra, czy druga – tchórzliwa? I czego się panie i panowie przestraszyli?

Kilkanaście dni temu ta sama sponiewierana karą TVN wypuściła film o miłości grupy Polaków do Adolfa Hitlera. I znowu mamy problem. Hitler jest dla Polaków symbolem zła, niekwestionowanym przez nikogo. Po jakimś czasie niektórzy z rządzących, którzy coś bajdurzyli o „idiotach”, o „możliwej prowokacji”, o „marginesie marginesu” uznali, że trzeba animatorów tej sprawy zatrzymać (co uspokoi tzw. opinię publiczną), a potem szybko wypuścić (co uspokoi tych „idiotów z marginesu”).
Teraz koledzy tych idiotów, rozzuchwaleni swoją kilkuletnią bezkarnością i wsparciem prawicy dla ich rozmaitych rozrób (z czasów, kiedy prawica jeszcze była w opozycji), postanowili dać wyraz swoim przekonaniom i zorganizować dziś właśnie manifestację pod siedzibą ambasady Izraela.

I okazuje się, że mamy kolejny problem. Nie dość bowiem, że nie wiadomo, jak się z twarzą wycofać z niektórych zapisów nie do końca przemyślanej ustawy, to w dodatku trzeba wytłumaczyć swoim ideowym sojusznikom (właściwie – nieformalnym bojówkom), żeby nie naciskali z tą manifestacją, bo i tak mamy bigos międzynarodowy i jeszcze nam tylko trzeba awantury z ambasadą amerykańską czy izraelską, bo akurat w tym przypadku udało się nam jednym aktem prawnym trafić w żywotne interesy Izraela, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, a przy okazji – kilku innych krajów.

Minister Spraw Wewnętrznych zastanawia się, jak zablokować manifestację, żeby się nie rozlała, wiedząc, że nie ma całkiem dobrego wyjścia. Jak mówią Amerykanie – stawiam dolary przeciwko orzechom – że ta ustawa w takim kształcie nie będzie uchwalona, problem tylko w tym, żeby znaleźć pretekst do tego, żeby świat o niej zapomniał. Wszyscy jej obrońcy, żarliwie się za nią wstawiający wyjdą na durniów, ale nie jest to problem jednego z posłów, który akurat w tej sprawie w ogóle się nie wypowiadał, więc to znowu nie będzie jego klęska. Pozostają tylko ci „idioci z marginesu”…

W piaskownicy były jednak lepsze zabawy. I tańsze.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group