Artykuł Czytelnika: Jerzy Łużniak w oparach absurdu a w tle 300 milionów zadłużenia miasta
"Jeszcze z pół roku i będzie trudno znaleźć osobę w mieście, której prezydent nie naubliżał. Bardzo przepraszam wszystkich, których namawiałem, aby oddali swój głos 4 lata temu właśnie na tego pana."
W ostatnich dniach miała miejsce seria niecodziennych zdarzeń.
Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak, unikał odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania a nawet zapowiedział, iż nie będzie rozmawiać z jedną ze stacji telewizyjnych.
Sprawa dotyczyła emisji przez Jelenią Górę obligacji, mających załatać dziurę w budżecie miejskim. Problem w tym, że końcowy koszt tych obligacji które przecież kiedyś będzie trzeba wykupić to 300 milionów złotych. To tej sprawy dociekali dziennikarze.
Z opublikowanego nagrania wynika, iż Jerzy Łużniak uciekał przed kamerami i pytaniami dziennikarzy. Trzasnął przy tym drzwiami od sali gdzie obraduje rada miasta i zamknął jest na klucz...
Dzień później musiał chyba zreflektować się, iż nagrana sytuacja była kuriozalna i naraziła urząd prezydenta na śmieszność. W związku z czym opublikował swoje nagranie na jednym z portali i wytłumaczył się mówiąc, że dziennikarze wchodzili za nim do toalety dlatego się zamknął...
Na nagraniu wyraźnie jest widać, iż wchodził do sali posiedzeń a nie do toalety.
Zamiast wybrnąć z tej nie przynoszącej splendoru sytuacji, pogłębił jeszcze niesmak, jaki powstał i pozostał po zachowaniu jakie zaprezentował dnia poprzedniego.
Dzisiaj na jednym z portali społecznościowych, poseł Lewicy Robert Obaz tak napisał pod tekstem dotyczących Jerzego Łużniaka:
"Jeszcze z pół roku i będzie trudno znaleźć osobę w mieście, której prezydent nie naubliżał. Bardzo przepraszam wszystkich, których namawiałem, aby oddali swój głos 4 lata temu właśnie na tego pana."