Artykuł Czytelnika: Komu służy ordynacja proporcjonalna?
Sytuacja wyborców przypomina trochę przyjęcie przy szwedzkim stole, którego uczestnikom dano do wyboru wyłącznie kilka dań mięsnych. Kamera śledzi poczynania biesiadników, a obserwatorzy wyciągają wnioski dotyczące ich preferencji. Tymczasem w ten letni, parny wieczór wiele osób poszukuje sałatek i owoców, a nie znajdując ich, nakłada na talerz to, co na pierwszy rzut oka najlepiej się prezentuje. Ale w przyjęciu uczestniczy także spora grupa wegetarian i wegan, która odejdzie od stołu głodna, nie wybierając niczego. To są osoby w sondażach określane jako niezdecydowane. Precyzując: niezdecydowane, bo świadome tego, że de facto nie pozostawiono im żadnego wyboru.
Przerażające jest nie tyle to, że wielu uczestników przyjęcia dawno opuściło salę bankietową i poszło na wódkę, ale to, że większość tak się przyzwyczaiła do jedzenia mięsa, iż zupełnie nie bierze pod uwagę możliwości posilania się sałatą, bananami i kefirem.