Artykuł Czytelnika: Pełnomocnik Adam i jego awanse – jubileuszowo
Jego „awans” na to stanowisko jest dowodem na to, że Prezesowi nie jest tymczasem do niczego potrzebny, bo akurat i równe traktowanie i społeczeństwo obywatelskie Pan Prezes ma w tzw. głębokim poważaniu. A reakcje jego najbliższego na „czarny protest” tego dowodzą najlepiej.
Otoczenie Prezesa stara się ośmieszyć wymiar „czarnego protestu” kobiet, a w tym samym czasie Prezes namaszcza swojego dawnego „kadrowego” na pełnomocnika ośmieszanego przezeń środowiska. Taki żarcik.
Złośliwcy, a takich nie brakuje także w PiS, mówią, że Adam Lipiński sprawdził się w relacjach z kobietami, więc awans jest dowodem na konsekwentną politykę kadrową tej partii. Jako koronny przykład podają wizytę w pokoju hotelowym posła Lipińskiego u sejmowej koleżanki, innej posłanki. Poseł Adam potraktował ją równo, jak faceta, ofertą korupcji politycznej. Obchodzimy właśnie jubileusz 10-lecia przesławnej rozmowy A. Lipińskiego z Renatą Beger, kiedy to z wdziękiem przynależnym tej partii poseł Lipiński namawiał posłankę do grzechu.
Ale nie był to grzech „hotelowy”, kiedy z nudów, lub z uczucia mężczyzna namawia kobietę do rozmaitych figli. Owe figle hotelowe, proponowane przez A. Lipińskiego miały wprawdzie polegać na szpagatach interpersonalnych, ale jednak nie łóżkowych. To znaczy w grę wchodziły pieniądze za usługi, ale nie miało to nic wspólnego z seksem, chociaż posłanka Renata zapewniała publicznie, że lubi to, jak koń owies i informowała, że ma w oczach kurwiki. Ale w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz, a poseł Adam za owsem najwyraźniej nie przepadał, przynajmniej wtedy i od kurwików abstrahował.
Warto jednak przypomnieć niektóre cytaty A. Lipińskiego, bo trzeba wiedzieć, co szara eminencja PiS-u uważa za ważne. Na pytanie: dlaczego nie złożył pan dymisji (po ujawnieniu afery taśmowej i faktu korupcji politycznej wobec R. Berger) poseł odpowiedział: (cyt z dokumentów) – „Gdyby partia uznała, że naruszyłem istotne dla nas zasady, to dymisję złożę”.
Wynika z tego wprost, że proponowanie w zaciszu hotelowego pokoju stanowiska rządowego za zmianę przynależności partyjnej nie jest dla PiS „istotnym naruszeniem zasady”. Handel żywym towarem, jakim jest przecież całkiem żywy poseł nie jest naruszeniem zasady. Natomiast usłużni przedstawiciele niektórych mediów uznali, że naganne z kolei jest ujawnienie takich nagrań. Ówczesny premier Rządu RP Jarosław Kaczyński powiedział (na wiecu w Stoczni Gdańskiej), że „nigdy więcej nie wolno rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji”, ale miał na myśli posłankę Renatę, a nie posła Adama, może dlatego, że poseł nie mówił nic o owsie.
I tak pozostało do dziś. Marną reputację w PiS ma ten, kto nie zgadza się na korupcję, a nie ten, kto ją proponuje. Zdominowany przez koalicję PiS-u Sejm (a precyzyjnie Komisja Etyki) ukarała wtedy posłankę Renatę, ale nie podjęła decyzji w sprawie posła Adama.
Mamy więc w Jeleniej Górze swojego przedstawiciela w Sejmie RP. Niekaranego. Chyba, że Prezes postanowi inaczej. Dialogi w „Samych Swoich”, a szczególnie scenkę, w której babcia wręcza granaty należałoby lekko skorygować: „Sąd sądem ale Prawo (i Sprawiedliwość) musi być po naszej stronie”.