Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 9466
Zalogowanych: 62
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: PoRozumieNie zostało już nic

Autor: Obserwator
Środa, 8 listopada 2017, 12:17
Złośliwcy tłumaczą nową nazwę partii Gowina jako „Po Rozumie Nie” Zostało Już Nic, dopisując refleksyjne cokolwiek zakończenie do formalnej nazwy, przyjętej na kolejnej konwencji, którą mało kto był zainteresowany.

Dla wielu obserwatorów tzw. życia politycznego ta postać (wicepremier Gowin) jest szczególna, bo i obłuda z niej emanująca bywa miary niezwykłej. Miał Gowin swoją szansę kilkakroć – choćby jako minister rządu PO, ale i jako wicepremier rządu PiS. Z pewnością do historii polityki przejdzie jego powiedzenie, „głosowałem za, ale się nie cieszyłem” i widok z sali plenarnej Sejmu, kiedy po głosowaniu zgodnym z wytycznymi prezesa wicepremier jego rządu siedzi zamyślony jak Stańczyk, z głową podpartą na dłoni, „bo się nie cieszy”.
Problem w tym, że Stańczyk był na etacie mądrego błazna i taką pozę mógł (przynajmniej na obrazie Matejki) przyjmować, albowiem nie mógł mieć wpływu ani na decyzje władcy, ani też na skutki z tego płynące. Domniemywał, że skutki będą fatalne, ale z pozycji błazna mógł tylko czekać na rozwój wypadków. Gowin jest na etacie Prezesa, a właściwie – na krótkiej smyczy Prezesa, więc udawanie Stańczyka jest żenujące. A może po prostu lubi być na takim etacie i dobrze się na nim czuje, tylko, że nie jest oryginałem błazna, a marną kopią?

A przecież jest niegłupi, więc pewnie zna powiedzenie, że „jeśli nie wiesz, jak się zachować, to po prostu zachowaj się przyzwoicie”. Tyle, że jest niegłupi, więc wie, że w dworskim życiu Prezesa jest miejsce na wszystko – skuteczność, intrygę, tupet, arogancję, ignorancję, bezczelność i chamstwo, ale dla przyzwoitości miejsca zabrakło. Wicepremier więc – mimo, że w garniturze – woli wykonywać różne szpagaty, ale na tyle bezpieczne dla niego, żeby nie drażnić władcy.

Każdy ma prawo do zachowań, jakie uznaje za stosowne, ale musi się też liczyć z tym, że każdy ma prawo takie zachowania postrzegać i oceniać. Nowa inicjatywa Gowina – założenie nowej partii, trzeciej w okresie kilku lat, do której należy - jest właśnie kolejnym, oczywistym aktem wazeliniarstwa, mającym na celu przeciągnąć tych, którzy nie potrafią się porozumieć (vide – dzisiejsza opozycja), do tych, którzy lubią czuć nad sobą bat prezesa. Gowin lubi, bo mu się to opłaca. A dla poklasku naiwnych potrafi się nawet „nie cieszyć” z tego co sam, z własnej nieprzymuszonej woli wyczynia. Czy to nie jest perfekcyjnie żałosne?
A o „totalnej opozycji” z jej „totalną propozycją” niebawem.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group