Artykuł Czytelnika: Premier sobie, drożyzna sobie
Rosnąca inflacja, drenująca portfele to jedno. Podwyżki i to kosmiczne – to drugie. Właśnie dostałem nowe rachunki za prąd – o 40 proc. wyższe, jak zapowiadano. To oznacza, że za chwilę wzrosną ceny dosłownie wszystkiego, które i tak już dawno „pożarły” 500+, czternastki dla emerytów i wszelkie inne, wcześniejsze rozdawnictwo za głosy dla PiS-u. Wkrótce, w ramach polskiego ładu, czyli prognozy wszelkiej szczęśliwości dla Polaków-szaraków, wzrosną podatki. Co nam zostanie w portfelach? Raczej niewiele.
To oczywiste, że Prezes i jego ludzie mają świadomość, że długo tak rządzić się nie da, bo „bomba” w końcu wybuchnie. Dlatego teraz trzeba sobie zapewnić godny byt do końca życia, kosztem naiwniaków łakomiących się na ochłapy. A po rządach Prezesa? No cóż, choćby potop!