Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 9221
Zalogowanych: 60
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Robert Winnicki przegrany wygrany

Autor: oskarl
Poniedziałek, 23 listopada 2015, 8:13
Czy ukaraliśmy systemowców, czy na złość babci odmroziliśmy sobie uszy? Wkrótce się przekonamy.

Paweł Kukiz w wyborach prezydenckich uzyskał fenomenalny wynik, prawie 21% głosów poparcia. To nie był wynik jego tylko koalicji obywatelskiej. On zjednoczył wokół siebie ludzi bezpartyjnych i oburzonych hasłami antysystemowymi i propozycją wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Obiecywał przywrócić państwo obywatelom i śpiewał: Polska budzi się. Kłamał cynicznie wykorzystując do tego całą rodzinę. Nie jest tępy, wiedział komu zawdzięczał taki wynik. Roztrwonił go świadomie na drobne. Nie szanował koalicji, nie budował struktur i nie głosił żadnego programu. Bał się bata. Przywłaszczył sobie tylko głosy elektoratu i rozpędził ludzi na cztery wiatry. W kampanii wyborczej w wyborach parlamentarnych zapomniał o demokracji, o oddolnym tworzeniu list wyborczych i powiedział, że sam będzie liderów obsadzał. Ogłosił się królem. Zaczął centralnie sterować. Zmieniły mu się o sto osiemdziesiąt stopni poglądy demokratyczne. Na listy zaprosił kontrkandydatów z wyborów prezydenckich i między innymi działaczy Ruchu Narodowego. Partyjniaków. Znaczy akurat tych, którym nie zawdzięczał poparcia w wyborach prezydenckich. Ukradł najzwyczajniej głosy wojownikom i przekazał je przeciwnikom/wspólnikom. Efektem był spadek notowań, ale nie było to mniej niż zero.

Robert Winnicki w wyborach samorządowych jako Ruch Narodowy uzyskał 1,7% głosów poparcia. Na prezydenta Wrocławia uzyskał 1,38% głosów. W wyborach prezydenckich głosował oczywiście na kandydata Ruchu Narodowego Mariana Kowalskiego, który przepadł z kretesem. Czym zaskarbił sobie względy u Pawła Kukiza nie będę się rozwodził, kto szuka ten znajdzie. Dostał jedynkę w okręgu wyborczym nr 1. Trochę zbulwersował pozostałości Kukiza i zdemolował całą listę, ale postawił na swoim. Miał problem z podpisami, bo oburzeni zbojkotowali tą farsę i nie dali swoich głosów. Winnicki wysłał zatem ojca szwagra Karola Wilka w teren do pozostałych kandydatów z okręgu i żebrał. Trybem „szlachetnym” Karola Wilka z 15 miejsca na pierwotnej liście 24 osobowej umieścił na ostatnim 20 miejscu listy uszczuplonej. I teraz jest najistotniejsze. Wspólnicy nie byli zadowoleni, ale nie storpedowali tej parodii wyborów. Pozwolili ten układ zarejestrować. Można się zastanawiać jakie intencje (czy nadzieje) mieli. Niektórzy być może wiedzieli, że to nie fair, ale postawili być może na mniejsze zło. Trochę nowego badziewia w sejmie w zamian za czerwonych i innych systemowców. Rober Winnicki wszedł oczywiście do Sejmu otrzymując 11.802 głosy. Pomogliśmy mu. Wszedł dzięki nam. Gdyby nie głosy wspólników to Winnicki nie uzyskałby 3,31% głosów poparcia. Teraz jest pytanie, czy to było rozsądne iść w takiej drużynie, czy zdecydowała pazerność, czy rozsądek. Czy ukaraliśmy systemowców, czy na złość babci odmroziliśmy sobie uszy. Wkrótce się przekonamy.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group