Artykuł Czytelnika: Rocznica 11 lipca
Dzisiaj, 11 lipca, rocznica Krwawej Niedzieli - apogeum Rzezi Wołyńskiej. Milczą główne stacje telewizyjne, nic w gazetach internetowych. Smutne to. Równolegle w Waszyngtonie odbywa się spotkanie członków NATO z zaproszoną gwiazdą salonów politycznych - Zełeńskim. Przed wylotem z Warszawy do USA podpisano umowę międzynarodową PL-UA, którą eksperci oceniają bardzo krytycznie - ot, bełkot, brak właściwej formy dokumentu. Na dodatek zauważono, że umowy międzynarodowe muszą być ratyfikowane przez parlament żeby zapisy były wiążące. Ta nie była ratyfikowana. Są w niej same ogólniki. Nie ma w niej odniesienia do historii wzajemnych relacji i ukraińskiej zbrodni ludobójstwa (podobno liczba polskich ofiar sięgała nawet 250 000 osób; starców, mężczyzn, kobiet i DZIECI!!!; osób wyznania katolickiego, mojżeszowego, ormiańskiego, ...), o bandrowcach i czczeniu przez UA zbrodniarzy upa oun. Nie ma zapisu o zgodzie na ekshumacje szczątków zamordowanych Polaków. Nasi Rodacy nie mają grobów, ich imiona i nazwiska poszły w niebyt, ich kości walają się po szambach, studniach, przydrożnych rowach, zagajnikach, ... Tak jakby polska obecna władza i opozycja i cała bierna reszta machnęły rękoma na tę ważną, honorową sprawę w imię utrzymania dobrych stosunków z UA i USA. Kiedyś ważny polski polityk powiedział do Ukraińców: "z Banderą do UE nie wejdziecie". Wejdą? Wydaje się, że tak i bez sprzeciwu ze strony PL. Inny polityk z kolei powiedział, że jesteśmy SŁUGAMI narodu ukraińskiego. Jesteśmy? Wydaje się, że tak, skoro nie mamy swojego twardego stanowiska i oddajemy UA wszystko czego od nas żądają. Gdzie się podział honor, zbiorowa myśl narodowa i sarmacka duma?! Pewnie nie doczekamy się w dogodnej dla widzów porze emisji filmu "Wołyń" ... żeby nie urazić delikatnej psychiki gości, gościń i gościniątek z UA. Chociaż film "Ogniomistrz Kaleń"? Nie... Liczy się "poprawność polityczna" i silne lobby ukraińskie w polskich władzach i mediach.