Artykuł Czytelnika: Cmentarne zastraszanie
W ubiegłym roku na nowym cmentarzu pojawiły się kartki, by zgłosić się do zarządcy. Okazało się bowiem, że wiele z ławek, ogrodzeń, czy nasadzeń na nekropolii jest ustawionych bez pozwolenia i zagrażają nawet życiu użytkowników. Mimo, że słupki i ogrodzenie montował pracownik cmentarza, (było to dosyć dawno, więc już nie pamiętam, który), za opłatą, to musieliśmy je usunąć pod groźbą, że zarządca cmentarza usunie je za nas i każe zapłacić za ich demontaż. Oczywiście woleliśmy je usunąć na własny koszt.
W tym roku okazało się, że osoby posiadające groby obok naszego, które nie wystraszyły się kartek, ani gróźb, a może w ogóle nie zainteresowały się dziwnymi kartkami zawieszonymi, by się zgłosić do zarządcy, nadal mają swoje piękne ogrodzenia, czy też ławki i nie zostały one usunięte tak jak obiecywał zarządca.
Ponadto wystraszeni nieznajomością cmentarnego regulaminu i zapewnieni przez zarządcę, że każdy może zapytać bezpośrednio u zarządcy, czy w danym miejscu można postawić ławkę, by była zgodna z regulaminem, zapytaliśmy, jednak zarządca już nie raczył nam dać odpowiedzi na nasze pytanie i nasz dziadek nie może usiąść, tylko musi stać na grobem babci, co dla starszej osoby jest dużym problemem.
Jestem oburzony takim, delikatnie mówiąc, mijaniem się z prawdą, a wręcz zastraszaniem, bo tak właśnie się poczułem.