Artykuł Czytelnika: MANTAL NAGROBNY
Denerwuję ludzi, myśląc po swojemu. Trudno. Coś jest na rzeczy, że wolimy, my naród , śmierć hołubić, niż zmartwychwstanie. Bijemy czołem w nagrobki, jęczymy nad minionym, więzimy własne dusze w odmętach wspomnień, tworząc tym samym umysł pogrzebowy w sobie, umysł rozgrzebujący przeszłość w nieskończoność. Od przedszkola, poprzez wszystkie szczeble edukacji szkolnej. Moje pokolenie zostało tak zmasakrowane przymusem tkwienia w uroczystościach pamięci o umarłych, obchodzeniem rocznic bohaterów poległych za moje powojenne szczęście, że zatraciła się treść tego pamiętania, Pozostała sama forma, formalność i nuda imprezowa. Korzeniem takiego myślenia, systemu operacyjnego stosowanego na umyśle jest ustawiczne kontemplowanie ukrzyżowanego, zamiast zmartwychwstałego. Bóg umarły, cierpiący, za moje winy. Lęk, strach , poczucie winy ustawiczne, poczucie bycia w ustawicznym stanie przestępczości . Stałe spodziewanie się kar boskich, itd. W tym narodzie wierzących nie zwraca się uwagi na krzyż wielkanocny Zmartwychwstałego. Pusty, zwycięski, bez obrazu Boga cierpiącego, Człowieka pobitego, poranionego, zabitego. Krzyż Zmartwychwstałego Wielkanocny istnieje w świecie protestanckim jedynie. Czyli tam, gdzie wierzący preferują zwycięstwo nad śmiercią, uwolnienie od kar, zbawienie od śmierci z wiary i poprzez wiarę. Za darmo. Nie potrzeba kultu grobu i śmierci. Wystarczą wiara w Zmartwychwstałego. W żywego i żyjącego bohatera Wszechczasów. Który Jest Który Jest, nie potrzebujący rytuałów uprawiania kultu ani swej osoby, ani tego, co zrobił. Życiem swoim człowiek określa siebie i to, w co uwierzył, komu uwierzył, w co wierzy. Rytuały nie pomogą, a jedynie zaciemnią wszystkie braki, kłamstwa, oszustwa. Czyż nie jest pięknym miasto odbudowane rękami wszystkich mieszkańców kraju tuż po wojnie, Warszawa , i energia zmartwychwstania tego miasta z gruzów, tętniąca po dziś dzień na każdym kawałku muru, ulicy, budynku. Nie obchodzi się jednak takiego święta, jak dzień pamięci miasta odbudowanego, Warszawy. Po co chłonąć radość. Lepiej tkwić pomiędzy grobami. Lepiej wpatrywać się u umarłego, a nie Zmartwychwstałego, zamiast w pusty grób, w którym nikogo nie ma. Jedyne, co pozostało, to posprzątana grota, światło dnia i słowo.