Artykuł Czytelnika: Polityka samozachowawcza czyli wielkie pojednanie?
Może jesteśmy świadkami tego, jak historia zatacza kolejne koło…robiąc okrąg po kwadracie? Cztery lata temu Platforma Obywatelska wysadziła bowiem z siodła Marka Obrębalskiego, mimo że był on związany z tą formacją od 2001 roku i w 2006 roku z jej ramienia skutecznie sięgnął po fotel prezydenta Jeleniej Góry. Ale tuż przed wyborami w 2010r. komuś na górze się ten kandydat odwidział. I PO poparło Marcina Zawiłę, opluwając przy tym na każdym kroku Marka Obrębalskiego, który - co by nie mówić - zrobił dla miasta ile potrafił.
Natomiast cztery lata później, czyli tuż przed tegorocznymi wyborami samorządowymi, mieliśmy takie deja vu? Znowu ktoś na górze zdecydował kogo poprze Platforma, i że tym popieranym nie będzie namaszczony cztery lata temu Marcin Zawiła. Zwolennicy tej grupy PO, co to na górze miała większy posłuch, nabrali śliny w usta i pluli co sił na Zawiłę ściskając rękę Obrębalskiego na tle wyborczego banera: „Łączy nas Jelenia Góra”.
Nikt nie spodziewał się jednak, że Marcin Zawiła zbierze swój elektorat i krzyknie: „Zając ja ci pokażę”. I pokazał. Wygrał wybory ku zupełnemu zaskoczeniu m.in. obecnego przewodniczącego Leszka Wrotniewskiego, który w okresie wyborczym stał po przeciwnej stronie barykady. No ale teraz przed samorządowcami cztery wspólne lata. Może stąd te kwiaty i uściski? A może taka ocena przewodniczącego jest niesprawiedliwa? Pojednania zawsze są cenne. Więc może „(po)łączy ich Jelenia Góra”. Ciekawe tylko za ile i na jak długo…