Artykuł Czytelnika: Stojąc biali murzyni umierają, na Wyczółkowskiego
Narkotyzujące się i alkoholizujące dzieciaki szukają nowych pomysłów na rozrywkę. Ostatnio podpalono elewację pobliskiego budynku jednorodzinnego. Ciekawe czy jak trzeba będzie ze zgliszczy wydobywać trupy mieszkańców spalonych budynków, to urząd na Placu Ratuszowym wraz z Panem Telerankiem na czele zacznie szukać winnych zaniedbań. Ja pomogę już teraz, zacznijcie od siebie.
Na mojej ulicy
Tekst: Kazik Staszewski
Na mojej ulicy mieszkają niewolnicy
Uwiązani do niej niczym psy do smyczy
A wśród nich ja niewolnik doskonały
Ale o tym jeszcze nie opowiadałem
Wczoraj wiele wiele działo się złego
W nieświeżych oparach alkoholu wypitego
Nie pamiętam za wiele w głowie mam boleści
Ile bólu w niej się jeszcze zmieści
Wychodzę rano na schodach krew niezmyta
Wczoraj w nocy potyczka kolejna była
Przez okno strach jest wyglądać nocami
Dużo można zobaczyć stojąc za firankami
Tu piętro trzecie zdobyte w lecie
Przez bandę z sąsiedztwa co nadeszła znienacka
Potłuczone żarówki smród i rupiecie
Warte walki piętro trzecie zdobyte w lecie
Idę dalej spotykam dwóch sąsiadów
Dzień cały stoją w bramie czasem w progu schodów
Patrzą na mnie i jeden chyba się uśmiecha
Nie! Pomyłka to tylko nocy echa
Tu nie ma sklepu od wielu już miesięcy
Okradali go co tydzień czy nawet więcej
Przekleństwa przetaczają się od okna do okna
Tu mieszkam od dziecka choć tu żyć niepodobna
Ciężko jest po nocy nieprzespanej
W miejscu które wszyscy omijają
A ci co zostają na żywo umierają
Stojąc biali murzyni umierają
(...)