Środa, 4 czerwca
Imieniny: Franciszka, Karola
Czytających: 4733
Zalogowanych: 8
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Syndrom narodu bitego. Czyli jak wybierać najmniej kompetentnych kandydatów na urząd prezydenta.

Autor: YamahaForever
Poniedziałek, 2 czerwca 2025, 8:35
Przed nami kolejne lata wstydu za prezydenta. Kolejne lata przepraszania międzynarodowej opinii publicznej za urzędnika, który nie potrafi się zachować, który ma fatalną przeszłość i "brudne ręce". Polacy znów wybrali prostaka na prezydenta. Nie z przypadku. Nie z niewiedzy. Nie z braku alternatywy. Zrobili to, mimo że wszystko było już jasne: raporty, fakty, wypowiedzi, życiorys. Mimo że ten kandydat reprezentował wszystko to, co nas przez ostatnie lata niszczyło: pogardę, pychę, cynizm, propagandę i kłamstwo w świetle kamer. I mimo to — Polacy powiedzieli: „tak”. Nie wszyscy. Ale tylu wystarczyło, by zatriumfowała twarz bezczelnej bezkarności.

To nie jest zwykły wybór. To jest wybór jak z syndromu ofiary przemocy. Zachowujemy się jak naród bity: przyjmujemy ciosy, tłumaczymy oprawcę, usprawiedliwiamy, milczymy. Wyparcie stało się narodową strategią przetrwania. „Może teraz będzie spokojniej” – mówią ci, którzy przestali wierzyć, że mamy prawo do czegoś więcej niż święty spokój.

Jakie mamy teraz prawo moralne, by się oburzać, że znowu będą deptane standardy, niszczone instytucje, ośmieszane wartości? Wybraliśmy to. To nie było jak 2015. Teraz już nikt nie może powiedzieć: „nie wiedziałem”. Wybraliśmy człowieka, który przez lata stał na czele instytucji zamienionej w propagandowy młot. Człowieka, który milczał, gdy zaszczuwano ludzi. Który uwiarygadniał system budowany na kłamstwie, dezinformacji i pogardzie. To wybór wstydu. Wstydu, który – jak zawsze – pokryjemy memem, dowcipem i wyparciem. To nie jest tylko polityczna porażka. To diagnoza społeczna. I to właśnie boli najbardziej. Jako narów jesteśmy zwyczajnie beznadziejni i płytcy.

Fakty, które nie przeszkodziły...

Karol Nawrocki, nowo wybrany prezydent Polski, to postać obciążona licznymi kontrowersjami. Jego przeszłość budzi poważne wątpliwości co do moralnej i prawnej kwalifikacji do pełnienia najwyższego urzędu w państwie.
(żródło: Onet Wiadomości)

1. Afera mieszkaniowa z Jerzym Ż.
W 2021 roku Nawrocki zawarł umowę z 80-letnim emerytem Jerzym Ż., zobowiązując się do dożywotniej opieki w zamian za przekazanie mieszkania. Po podpisaniu umowy, Jerzy Ż. trafił do państwowego domu opieki, a Nawrocki przejął nieruchomość. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media, Nawrocki przekazał mieszkanie na cele charytatywne. Sprawa ta była przedmiotem postępowania ABW, która początkowo wydała negatywną opinię dotyczącą jego poświadczenia bezpieczeństwa .
(Źródło: Gazeta Prawna)

2. Udział w bójkach kiboli.
Nawrocki brał udział w bójkach kibiców, tzw. "ustawkach", m.in. w 2009 roku w Gdańsku, gdzie starło się około 140 osób. Sam opisywał te wydarzenia jako "szlachetne walki", co spotkało się z krytyką prawną, gdyż publiczne pochwalanie przestępstw jest karalne .
(Źródło: Rzeczpospolita)

3. Zarzuty o niegospodarność w IPN
Jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Nawrocki był odpowiedzialny za nieprawidłowe wydatkowanie środków publicznych. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła niegospodarność na kwotę 72 milionów złotych, w tym brak rzetelności i możliwe nadużycia .
(Żródło: Onet Wiadomości /Business Insider Polska /wyborcza.pl)

4. Kontakty z półświatkiem
W przeszłości Nawrocki miał kontakty z osobami ze świata przestępczego. Pracował jako ochroniarz w Grand Hotelu w Sopocie, gdzie według doniesień mediów, miał kontakt z prostytutkami i gangsterami. Choć sam zaprzecza tym zarzutom, nie złożył pozwu w trybie wyborczym, co budzi dodatkowe wątpliwości .

5. Wątpliwości co do poświadczenia bezpieczeństwa
W 2021 roku ABW miała zastrzeżenia co do wydania Nawrockiemu poświadczenia bezpieczeństwa ze względu na jego przeszłość. Mimo to, poświadczenie zostało wydane, co wzbudziło kontrowersje i pytania o procedury w służbach specjalnych .

Naród Polski tkwi w sidłach przemocy psychicznej. Wszyscy zasługujemy na jedną zbiorową niebieską kartę. Bo przemoc psychiczna ze strony polityków to też PRZEMOC. Niestety taka jest prawda.

Nie, to nie jest tylko wybór polityczny. To objaw traumy zbiorowej. Polacy — jako społeczeństwo — zachowują się dziś jak klasyczna ofiara przemocy psychicznej! Tłumaczą oprawcę. Wybielają jego intencje. Powtarzają, że „on się zmieni”, że „teraz już nie będzie tak źle”, że „nie wszystko było takie złe”. To są zdania wyjęte z podręczników psychologii przemocy domowej. Tyle że teraz wypowiadane przez całe narody. Mechanizmy przetrwania: wyparcie, racjonalizacja, fałszywe bezpieczeństwo
Ofiara przemocy psychicznej nie ucieka. Trwa. Uczy się dostosowywać. Wierzy, że jeśli będzie cicho, nie będzie prowokować — to przemoc zniknie. Ta wiara w pozorną kontrolę to mechanizm przetrwania.

Tak samo robi dziś wielu Polaków. W obliczu brutalności propagandy i upadku standardów – wybrali ucieczkę w wyparcie. Skupili się na tym, co „własne, swojskie, silne” – bo prawda okazała się zbyt bolesna. A przecież ten kandydat „mówił jak swój”. „Nie owijał w bawełnę.” „Powiedział prawdę, jak trzeba.”

To nie jest odwaga. To identyfikacja z oprawcą.

Opisując te wybory nie wolno pominąć jednego. Efekt Dunninga-Krugera – im mniej wiesz, tym pewniej mówisz. Ten mechanizm psychologiczny to klasyk manipulacji politycznej. Polega na tym, że osoby o niskiej wiedzy mają zawyżone poczucie kompetencji — i jednocześnie nie są świadome swojej niewiedzy. To nie wstyd nie znać się na systemie sądownictwa czy mediach publicznych. Ale wstydem powinno być podejmowanie decyzji w tych sprawach z absolutną pewnością siebie — tylko dlatego, że ktoś w telewizji dał prostą odpowiedź. Tymczasem miliony obywateli, karmionych hasłami i uproszczeniami, nie tyle myślą, co powtarzają. A im bardziej są ignorowani przez elity, tym bardziej wierzą, że oni wiedzą lepiej.

Propaganda jako narkotyk – szybka ulga, długotrwała krzywda
Propaganda działa jak mechanizm uzależniający: daje natychmiastowe poczucie sensu i przynależności. Tworzy jasne podziały: my–oni, prawda–kłamstwo, wróg–bohater. Osoby wykluczone, zawiedzione, zagubione w chaosie transformacji – stają się idealnym celem. Są bardziej podatne na narracje obiecujące „prostą prawdę”. Na komunikaty wzmacniające tożsamość: jesteś Polakiem, jesteś lepszy, oni cię oszukują, a my cię obronimy. Tak tworzy się psychologia tłumu, w której jednostka przestaje zadawać pytania, a zaczyna czuć, że „jest częścią czegoś większego”. I nawet jeśli to większe jest oparte na kłamstwie – daje poczucie bezpieczeństwa. A potem budzisz się w państwie, które na własne życzenie wybrało powrót do przemocy. Ale przecież „on taki zwykły chłop, mówi jak trzeba”.

Głupota to nie cnota. To zbrodnia społeczna !!!!!!!!!!!!!!!

Nie będę współczuć ludziom, którzy odrzucili fakty, bo im nie pasowały do świata. Nie rozgrzeszę tych, którzy wybrali chama, bo „przynajmniej mówi po ludzku”. Nie będę usprawiedliwiać decyzji, które hańbią całą wspólnotę. Bo to nie są „ofiary systemu”. To są aktywni uczestnicy jego dalszego upadku. Nie brakuje im dostępu do informacji — brakuje im woli, żeby je zrozumieć. Nie zostali oszukani — po prostu uznali, że prawda jest za trudna, a myślenie zbyt męczące.

I nie, głupota nie jest niewinna !!! W demokracji głupota ma konsekwencje społeczne. Głupota głosuje. Głupota rujnuje. Głupota wybiera przemoc, bo jest prosta i znajoma. A potem domaga się szacunku i zrozumienia. Nie dostanie ani jednego, ani drugiego. Nie ma już wymówek. Nie ma litości dla ignorancji. Kto dziś staje po stronie człowieka, który okłamywał, tłamsił i grabił — sam jest współwinny. Tak, jesteś dokładnie taki sam jak twój kandydat. Niech zapamięta każdy, kto „po prostu głosował” – to twój wybór. I twoja odpowiedzialność. Takimi decyzjami prowadzisz Polskę na dno.

Twoja reakcja na artykuł?

2
25%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
6
75%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2025 Highlander's Group