Artykuł Czytelnika: Ułańska fantazja, czyli jazda po parkach w Cieplicach
W przypadku Parku Zdrojowego śmiem twierdzić, że liczba pojazdów, która dojeżdża w okolice Zdrojowego Teatru Animacji jest nadmierna. Rozumiem, że samochód, który np. zabezpiecza przedstawienie lub inną imprezę dowożąc np. elementy dekoracji jest konieczny czy z zaopatrzeniem do mieszczących się tam restauracjo-kawiarni, chociaż w niektórych przypadkach można by było to rozwiązać za pomocą meleksów - są bardziej ekologiczne a do tego nie rozwijają zbyt dużej prędkości. Reszta użytkowników mogła by zostawiać samochody przed bramą parku i się zwyczajnie przejść.
Zapomniałam również dodać, że obserwowałam niejednokrotnie rajdy służb miejskich dbających o zieleń w parkach, które pojawiają się tam zaopatrzone oczywiście w samochody nie świadczące o pierwszej nowości, więc choćby z tego powodu zanieczyszczają środowisko. I można się bardzo zastanawiać nad tym, czy w tym przypadku mamy do czynienia z parkiem zdrojowym w uzdrowisku.
Druga sprawa to tzw. wolna amerykanka pojazdów, które należą do firm zajmujących się remontem Domu Norweskiego w Parku Norweskim. Tu sprawa jest dość osobliwa. Dom Norweski ma osobną ścieżkę dojazdową do budynku usytuowaną niejako z tyłu od strony ulicy Cervi, przy toaletach, niestety wielokrotnie byłam świadkiem przejazdów po jednej z głównych alejek spacerowych od strony Cervi, oczywiście zwracanie uwagi kierującym niewiele daje, a i sami właściciele tych czterech kółek jakoś nie myślą, że nie tylko powodują zagrożenie dla spacerowiczów, co tym samym przyczyniają się do degradacji parku.
Ze smutkiem stwierdzam, że w niektórych przypadkach pieniądz ma większą siłę przebicia, niż zdrowy rozsądek, nie mówiąc o tym, że daje poczucie wyższości i powoduje braki w elementarnych zasadach zachowania z równoczesnym brakiem przestrzegania przepisów.