Przesłanie z kosmosu 1

to co napisałeś brzmi fajnie, jak jakieś wyzwolenie z tyranii, ale jest kompletną bzdurą. Nie bez powodu Bóg w Biblii pomieszał ludziom języki, żeby nie byli jedną wspólną masą. Odrębność i różnorodność jest dobra. Różnorodność systemów politycznych i narodowości daje większą szansę na przetrwanie całego systemu, potrzebna jest dywersyfikacja, żeby błędy jednych nie szerzyły się na cały świat. Globaliści chcą mieć jedność, żeby móc jeden produkt sprzedawać wszędzie i pozbyć się małych przedsiębiorczości dostosowanych do danej kultury. Więc za pięknymi słowami ukryta jest agenda globalistów, którzy są przeciw bożemu porządkowi.

A ty masz swój rozum i mózg, czy górnolotną makulaturę, tzw. biblię, w czaszce? Ta twoja wspaniała różnorodność systemów i kultur powoduje, że jedni mają luksusowe jachty i po kilka Rolls-Royce''ów, a inni nie maja nawet majtek i co jeść. I do tego 2 wojny światowe i teraz ta w Ukrainie. A kultura to tylko folklor potrzebny zapijaczonym artystom.

A Ty wolałbyś mieć w restauracji wybór 30 różnych, unikalnych dań, czy te 30 dań wsadzić do blendera i mieć tylko jedną papkę, zieloną pożywkę? To nie różnorodność kultur i krajów powoduje, że jedni mają dużo a inni mało bo w ramach jednego kraju dzieje się to samo. Co do biblii -> jak widzisz posługuję się argumentami logicznymi, a nie cytatami z niej i mam nadzieję, że niechęć do religii i "nie daj Boże" do Boga, nie przesłoni Ci prawidłowych, rozumowych wniosków. Pozdrawiam

A czy Twój logiczny rozum podpowiedział Ci, że wiara w Boga religijnego (chrześcijańskiego) to tylko skutek religijnej TRESURY prowadzonej od czasu, gdy majtki w zębach nosiłeś? Nie mam nic przeciwko Bogu. Może istnieje, może nie. Ale jakakolwiek religia ma z nim niewiele wspólnego. Biblia to tylko górnolotny bełkot, który ma się nijak do rzeczywistości. Dlaczego nie powołasz się na Koran, Talmud lub instrukcję obsługi sedesu?

Religie istnieją tak długo, ponieważ są społecznie pożyteczne. Większość ludzi, których w życiu spotkałem lub o których słyszałem, a którzy mi imponowali swoją prawością i szlachetnością, była bardzo religijna. I odwrotnie: ci którzy religii nienawidzili lub co najmniej unikali, wiedli zazwyczaj bardzo marne życie, przynajmniej moralnie, będąc uwikłanymi w szereg uzależnień i słabości. Tak to wygląda z mojej niekrótkiej już życiowej perspektywy.

Owszem religie są pożyteczne, ale tylko dla... władzy. Większość ludzi, których w życiu spotkałem lub o których słyszałem, a którzy mi imponowali swoją prawością i szlachetnością, była bezwyznaniowa (Einstein, Hawking etc). I odwrotnie: ci którzy religię wyznawali i unikali myślenia, wiedli zazwyczaj bardzo marne życie, przynajmniej moralnie, będąc uwikłanymi w szereg uzależnień i słabości (Delgado, Jankowski itp). Tak to wygląda z mojej niekrótkiej już życiowej perspektywy. Amen

Argumentum ad verecundiam, czyli typowy błąd logiczny lub świadoma manipulacja z Twojej strony. Mylisz ekspertów naukowych (Einstein, Hawking) z ekspertami moralnymi. Władza oczywiście stara się wykorzystać religię do swoich celów i często się to jej udaje. Jednak kościół był przez setki lat m.in po to, żeby ciemiężony lud przez zdemoralizowaną władzę (np. królewską) miał się dokąd udać po schronienie. Ludzie zdemoralizowani idą w struktury kościelne i zawsze znajdziesz przykłady na to (Delgado, Jankowski) ale popełniasz znów błąd logiczny kierunku myślenia. Z faktu, że ktoś jest religijny nie wynika, że jest prawy i szlachetny moralnie. Odwrotnie. Z faktu, że ktoś jest prawy i szlachetny moralnie wynika (przynajmniej w moim doświadczeniu), że jest religijny.

Ekspert moralny??? Kto to taki? Cyt. "Jednak kościół był przez setki lat m.in po to, żeby ciemiężony lud przez zdemoralizowaną władzę (np. królewską) miał się dokąd udać po schronienie." Cz Ty wiesz, co piszesz? To własnie zcementowanie tronu z ołtarzem było przez setki lat przyczyną nieszczęść i wyzysku. Zobacz na średniowiecze. A religijność (mająca niewiele wspólnego ze szlachetnością i logicznym myśleniem) wynika jedynie z podstępnej, żerującej na emocjach tresury religijnej prowadzonej od dziecka, czyli w czasie gdy się koszule w zębach nosiło i nie miało się rozwiniętej zdolności myślenia krytycznego. Tak, tresury, bo słowa propaganda i indoktrynacja są za słabe. Chrześcijaństwo to choroba psychiczna i nerwowa na tle seksualnym obrośnięta intelektualizacją, makulaturą i świątyniami.

Prosta prawda jest następująca: gdyby Kościół i religia nie były ludziom potrzebne, to by nie istniały. Teza, że jest potrzebny tylko rządzącym, żeby manipulować ludem nie wytrzymuje prostej obserwacji, że większość Elit brutalnie religie zwalcza, próbując wyrugować ją z życia politycznego, a wielu zwykłym ludziom religia ratuje życie, nadaje im sens istnienia, pozwala pogodzić się z bólem i przeciwnościami losu, oraz uporządkować swoje życie. Wylałeś już swoją żółć na kościół, mam nadzieję, że Ci lepiej i możemy już chyba zakończyć dyskusję, bo nikt nikogo nie przekona. Z Bogiem.

Mam dla Ciebie złe wieści. Wszystko wskazuje na to, że do końca życia pozostaniesz niewolnikiem religijnego matrixa. A nawet religijno-patriotycznego. Ale na pocieszenie wiedz, że w matrixie islamskim niewolnicy też wielbią jakiegoś Allaha i nawet NIE MAJĄ ODWAGI POMYŚLEĆ, że są manipulowani; że Mahomet to zwykły cwaniak, oszust a może chory psychicznie; że Allah nie istnieje itp. Taaa, zwłaszcza PiSowskie elyty zwalczają kościół... Religie to domek z kart, który zaczyna się walić, bo ludzie zaczynają myśleć, mimo ogłupienia wódą, telewizją i futbolem. Zbawienie to kłamstwo, zmartwychwstanie to mistyfikacja, objawienia to halucynacje lub sny, spasieni biskupi są zdemoralizowani, 2 + 2 = 4. Z Bogiem. Ale wiedz, że jakakolwiek religia nie ma z Nim czegokolwiek wspólnego.