Sobota, 26 lipca
Imieniny: Anny, Grażyny, Mirosławy
Czytających: 10059
Zalogowanych: 81
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Dziecko? Tak, ale bez rachunku. Kto dziś naprawdę dojrzewa do rodzicielstwa?

Autor: Karpacz4people
Czwartek, 24 lipca 2025, 9:22
Chcieć dziecka to nie to samo, co być gotowym je wychować. A już na pewno nie to samo, co ponosić konsekwencje tej decyzji przez kolejne dwadzieścia lat. Dziecko to nie kaprys, który można anulować, gdy znudzi się romantyczna wizja szczęśliwej rodziny albo pojawi się nowa partnerka. A jednak, coraz więcej danych pokazuje, że właśnie tak wygląda współczesne ojcostwo. Deklaratywne, egoistyczne i bez pokrycia.

Statystyki są brutalnie jednoznaczne

Według danych Krajowego Rejestru Długów, ponad 16,4 miliarda złotych to zaległości alimentacyjne. 94–96% tych długów obciąża ojców. To nie błąd. Dziesiątki tysięcy mężczyzn w Polsce, mimo sądowych wyroków, nie płaci ani grosza na utrzymanie własnych dzieci. System prawny nie działa, alimenty są nieregularne, szara strefa jwitnie, trudne do wyegzekwowania, a Fundusz Alimentacyjny (czyli my wszyscy: podatnicy) ratuje to, co powinno być obowiązkiem jednostki. Wstydem jest wychowanie pokoleń mężczyzn, którzy wolą pracować na czarno byle nie zapłacić ani złotówki na utrzymanie własnego potomka.

Co gorsza, przeciętny dług alimentacyjny wynosi ponad 50 tysięcy złotych, a rekordziści zalegają ze świadczeniami przez ponad dekadę. W tym czasie ich dzieci rosną, chodzą do szkoły, chorują, rozwijają pasje… bez finansowego wsparcia biologicznego ojca. Bo „oficjalnie jest bezrobotny”, ale „nieoficjalnie pracuje pod stołem”. Państwo przymyka oczy, a dzieci płacą cenę.

Zaskoczenie? Mężczyźni częściej chcą mieć dzieci

Wbrew stereotypom, to nie kobiety najczęściej mówią „tak” dziecku. Najnowsze badania (m.in. Pew Research Center) pokazują, że 57% mężczyzn w wieku 18–34 lat deklaruje chęć posiadania dzieci w przyszłości. Wśród kobiet – zaledwie 45%. Co więcej, aż 21% kobiet mówi otwarcie, że nie chce mieć dzieci wcale.

Dlaczego ta różnica? Bo kobiety wiedzą, ile naprawdę kosztuje rodzicielstwo. One doświadczają ciąży, porodu, bezsennych nocy, rezygnacji z pracy i kariery, niedocenienia społecznego. Wiedzą, że „mieć dziecko” to nie tylko przywilej, ale codzienna walka emocjonalna, fizyczna, finansowa. Mężczyźni deklarują chęć. Ale czy podejmują odpowiedzialność? Cóż... dane z rejestru dłużników mówią same za siebie.

Statystyki samotnego rodzicielstwa w Polsce
(Musisz brać ten scenariusz na życie pod uwagę zakładając rodzinę)

W Polsce niemal co czwarta rodzina to rodzina niepełna, według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2021 roku aż 2 566 899 osób samotnie wychowywało dzieci, co stanowi 24,2% wszystkich rodzin. W zdecydowanej większości to kobiety dźwigają samotne rodzicielstwo: samotnych matek jest aż 2 195 529 (20,7%), podczas gdy samotnych ojców – zaledwie 371 370 (3,5%). Co istotne, w ciągu dekady liczba samotnych ojców wzrosła o 13–17%, natomiast liczba samotnych matek nieco spadła, co może świadczyć o delikatnych, ale istotnych zmianach w modelu opieki.

Na tle Europy Polska również się wyróżnia. Jak pokazują dane Eurostatu, w naszym kraju samotnych matek jest aż 11 razy więcej niż samotnych ojców. Samotne matki prowadzą 3,3% gospodarstw domowych, a samotni ojcowie – tylko 0,3%. Dla porównania średnia unijna wynosi: samotne matki – 3,7%, samotni ojcowie – 0,5%.

Dramatycznym cieniem tych liczb są zaległe alimenty. Szacuje się, że ponad milion dzieci w Polsce nie otrzymuje zasądzonych alimentów, to około jedna szósta wszystkich dzieci w kraju. Choć z Funduszu Alimentacyjnego korzysta dziś około 360 tysięcy dzieci (wobec 500 tysięcy w poprzednich latach), spadek ten nie oznacza poprawy sytuacji, to najczęściej efekt przekroczenia progu dochodowego przez samotne matki, co wyklucza je z systemu wsparcia.

Jeśli chodzi o formalne decyzje dotyczące opieki nad dziećmi, dane spisu powszechnego z 2021 roku oraz analizy z 2023 pokazują wyraźny trend wzrostu opieki naprzemiennej: 73,7% przypadków. Jednak nadal w 21,8% przypadków opieka przyznawana jest wyłącznie matce (nie dlatego, że taki jest trend), a ojcowie uzyskują ją samodzielnie tylko w 2,5% przypadków. Dla porównania, jeszcze w 2016 roku aż 46% dzieci było pod wyłączną opieką matki, 4% pod opieką ojca, a 47% pod wspólną. Warto zaznaczyć, że ojcowie, którzy aktywnie wnioskują o opiekę, otrzymują ją w około 80% przypadków, co podważa często powtarzaną narrację o „systemie działającym wyłącznie na korzyść matek”. Wyroki sądów nie kłamią, tylko, że liczba takich wniosków jest znikoma.

System społeczny i prawny bardziej wspiera samotne matki niż samotnych ojców, ale tylko dlatego, że musi, choć i dla matek wsparcie to bywa niewystarczające, bo ściganie dłużników alimentacyjnych bywa bezskuteczne.

Rodzicielstwo a odpowiedzialność

Widać tu dramatyczną przepaść między marzeniem a obowiązkiem, między romantyzmem a rachunkiem. Ojcostwo bywa często wyobrażone jako rola honorowa, „mam syna, mam córkę”, ale bez gotowości do poświęcenia. Bez zrozumienia, że ojcostwo to nie odwiedziny w święta, ale regularna obecność także finansowa i emocjonalna.

To, co miało być wspólną decyzją, zbyt często okazuje się dramatem jednej strony, najczęściej kobiety, która zostaje z dzieckiem, rachunkami i etykietą „samotnej matki”. On? Znika. Czasem wraca po latach, czasem nie. Czasem żyje tuż obok, w tej samej dzielnicy, a mimo to jest kompletnie nieobecny.

Kto dziś dojrzewa do bycia rodzicem?

Może pora przestać mierzyć dojrzałość chęcią posiadania dzieci. Może zamiast pytać „czy chcesz?”, należałoby zapytać: Czy jesteś gotowy płacić alimenty, nawet gdy twój związek się rozpadnie? Czy oddasz połowę wolnego czasu na opiekę? Czy odłożysz własne ambicje, jeśli dziecko będzie wymagało twojej obecności? Prawdziwa dojrzałość to nie entuzjazm, ale konsekwencja. Nie „och, chciałbym kiedyś syna”, tylko „jestem gotów być odpowiedzialny przez 20 lat, codziennie”.

W Polsce nie brakuje ojców. Brakuje odpowiedzialnych ojców. Bo dziecko to nie projekt do portfolio. To nie emocjonalna pamiątka po związku. To człowiek, którego życie zależy od decyzji dorosłych. I najwyższy czas, by traktować je poważnie.

I smutna konkluzja.
Mężczyzni: dzieci chcą, robią je, porzucają. Na początku deklarują miłość i marzenia. Potem znika odpowiedzialność, znika obecność, znika przelew na koncie. A najgorsze w tym wszystkim?

Że po latach, gdy to dziecko dorośnie, często samo jest ścigane przez komornika za długi ojca. Bo ojciec nie tylko nie dał wsparcia, zostawił dług. Dosłownie. Zamiast spadku – puste konto. Zamiast ojca – upomnienie z sądu.

To nie jest historia jednostek. To rzeczywistość tysięcy dzieci w Polsce.

Twoja reakcja na artykuł?

0
0%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2025 Highlander's Group