Artykuł Czytelnika: „Maszerują dla Życia i Rodziny”
Można powiedzieć, że temat aborcji podzielił Polaków. Jedni żądają, aby prawo ją dopuszczało i każda kobieta mogła sama decydować o tym, czy chce urodzić dziecko, czy nie. Inni podkreślają, że życie to największa, bezcenna wartość, nie należy go więc niszczyć. Choć trzeba dodać, że nawet niektórzy księża przyznają, iż Polska jest jednym z niewielu krajów Europy, w którym naprawdę chroni się nienarodzone dzieci.
Temat jest trudny, bo z jednej strony nasuwa się teza, że każda kobieta ma prawo do podejmowania decyzji o sobie, z drugiej przyjmuje się, że nienarodzone dziecko to jednak drugi człowiek. Decydując się na aborcję trzeba chyba sobie jednak uzmysłowić, że już w trzecim miesiącu, na badaniu USG, wyraźnie widać, że rozwijający się organizm wygląda bardzo podobnie do narodzonego dziecka. Jest oczywiście mniejszy i jego wszystkie części ciała się jeszcze nie uformowały, ale wyraźnie widać serduszko, rączki, stópki, itd. Nie mówiąc już o 20-tygodniowym płodzie (w niektórych krajach w szczególnych przypadkach dopuszcza się aborcji nawet w tym czasie, jak i po jego upływie).
Myślę więc, że każda kobieta, decydująca się na aborcję, musi się zastanowić, czy zdecydowałaby się na nią, gdyby zobaczyła dziecko na żywo, a nie tylko na zdjęciu USG. Osobiście jestem za uświadamianiem społeczeństwa, a przede wszystkim nastolatków, z jakimi konsekwencjami wiąże się stosunek seksualny. Cieszę się też, że nie udało się przeforsować w naszym kraju stanowiska, według którego 12-latki mogłyby legalnie uprawiać miłość i brać środki antykoncepcyjne. Natomiast rodzice nie mogliby mieć na to wpływu.