Artykuł Czytelnika: Sponsoring (niestety) metodą na szybkie dorobienie się
Dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Dla wielu studentów to pomysł na szybkie i łatwe pieniądze. Część z nich nie dopuszcza do świadomości, że jest to związane z negatywnymi konsekwencjami w przyszłości.
Chyba każdy, opisując to zjawisko zadaje sobie pytanie, czy sponsoring nie powinno się nazywać po prostu prostytucją? Tym bardziej, że wiele zarabiających w ten sposób osób spotyka się nie z jednym, a kilkoma partnerami. Jest to bardzo dochodowe zajęcia, bo sponsorzy, nazywani przez niektórych mecenasami, bywają bardzo hojni. Niektórzy swoim seksualnym partnerom wypłacają sporą pensję i wynajmują dla nich mieszkania.
Warto dodać, że sponsorzy to na ogół mężczyźni w wieku 40 – 50 lat, którzy mają rodziny. Trzeba też szczerze powiedzieć, że są w pewnym sensie współwinni ewentualnych problemów psychologicznych, z jakimi mogą borykać się ich partnerki w przyszłości. One bowiem zaślepione możliwościami, stwarzanymi przez szybkie i łatwe pieniądze, wypierają ze świadomości fakt, że to co robią, sprowadza się do prostytucji.
Zjawisko sponsoringu pokazuje, że moralność nie dla wszystkich ma znaczenie. Część zarabiających w ten sposób, nie kryje swojego źródła dochodu, przynajmniej przed znajomymi.