Artykuł Czytelnika: Szacunek w pracy bezcenny!
- U mnie sprawdziło się powiedzenie: „nie ma tego złego, co na dobre nie wyjdzie”. Obecną pracę, z której jestem zadowolona, rozpoczęłam bowiem po tym, gdy zrezygnowałam z poprzedniej. Pracowałam wówczas w sklepie odzieżowym. Nie miałam jednak szczęścia do pracodawcy, bo wymagał bardzo dużo, a niewiele dawał w zamian. Jakiś czas „zagryzałam zęby”, ale powiedziałam dość, gdy mój syn rozchorował się, a on zabronił mi zostawić aktywny telefon pod ladą. Prosiłam, tłumaczyłam, że chcę tylko wiedzieć, czy wszystko jest dobrze (dziecko było pod opieką mamy), niestety zgody nie było – mówi 33-letnia Anna.
Na brak szacunku w pracy narzeka również wiele pań, pracujących w fabrykach.
- Ucieszyłam się, gdy po długim czasie udało mi się znaleźć zatrudnienie. Radość nie trwała jednak długo, bo szybko przekonałam się, jakie to miejsce. Główny problem stanowiła w nim grupa młodych dziewczyn. Nie szanują one bowiem starszych osób. Wytrzymałam kilka miesięcy, w tym czasie niemal wszystkie kobiety, które zaczęły ze mną pracę, zwolniły się. Ja miałam dosyć przerzucania mnie z działu do działu i wykorzystywania do najgorszych robót. Młode koleżanki w końcu muszą pracować razem, a starą babą zawsze można się wysłużyć – mówi 55-letnia Ewa.
Niestety podobnych sytuacji można przytaczać wiele. Są one oczywiście złe, bo pokazują, że wciąż zdarzają się przypadki wykorzystywania pracowników. Wydaje się, że tak naprawdę nie jest to dobre dla żadnej ze stron. Dla zatrudnionego z oczywistych powodów, a dla pracodawcy niekorzystna jest duża rotacja. W końcu doświadczony pracownik zrobi znacznie więcej, niż nowicjusz, a przyuczanie kosztuje.