Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 10297
Zalogowanych: 74
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Większość "uchodźców" to prawdziwi ściemniacze

Autor: jelonekbronek
Sobota, 24 października 2015, 14:46
Przebywający na greckiej wyspie Lesbos dziennikarz Tomasz Maciejczuk relacjonuje swoje doświadczenia z kontaktów z imigrantami, którzy przedostają się do Europy.

Większość "uchodźców" to prawdziwi ściemniacze. Nie uciekają przed wojną, uciekają do lepszego świata. Należy ich nazywać imigrantami. Przyjeżdżają tu całymi rodzinami, wynajmują hotele za grube pieniądze, płacą grube pieniądze za promy, mają świetne telefony. Część rzeczywiście można nazwa uchodźcami. Zwykle siedzą w obozach dla uchodźców, biedują, są szczęśliwi, że znajdują się w bezpiecznym miejscu. Takich ludzi jest jednak mało.

Najbardziej oburzyła mnie historia młodej Syryjki, która studiowała na Cyprze, wróciła do Syrii, by od razu pojechać do Turcji. W dwa dni dotarła na grecką wyspę Lesbos. Co dalej? Czeka na dokumenty i rusza na północ - do Szwecji.

PS: Żaden z pytanych przeze mnie imigrantów lub uchodźców nie zamierza jechać do Polski, Węgier, Czech, Słowacji czy na Litwę. Wielu z nich nie ma pojęcia czym jest i gdzie jest Polska.
PS2: Nadciąga kolejna fala - Afgańczycy. Jest tu ich naprawdę wielu. Są biedni, głodni, a ich islam jest znacznie bardziej konserwatywny.

W innym wpisie możemy przeczytać:

Pada deszcz, wieje wiatr, jest zimno... kilkunastoletni chłopcy z Afganistanu siedzą skuleni na zadaszonej werandzie przed jednym z greckich fast foodów. Mają przekrwione oczy, przemoczone kurtki, trzęsą się z zimna. Nie mają pieniędzy, a w ośrodku dla uchodźców - jak twierdzą - nie ma miejsca. Dosiadam się do nich.
- Dlaczego tu jesteście?
- Chcemy do Europy! - odpowiada jeden z chłopaków.
- Dlaczego?
- Dla lepszego życia, wolności... europejska wolność! - krzyczy młody Afgańczyk.
- Czyli co? Niemcy? Francja? Włochy?
- Niemcy, a jak się nie uda to Austria lub Szwajcaria. Tam mają to, czego potrzebujemy: mieszkania, pieniądze, bezpieczeństwo. U nas jest źle. Ludzie się mordują, nie ma jedzenia, pracy...
- Jak długo zamierzacie tu zostać? (Lesbos, Grecja)
- Gdybym mógł, popłynąłbym do Aten choćby zaraz... nie mam pieniędzy. Bilet kosztuje 60 euro. Zadzwoniłem do brata. Obiecał pomóc. Z Aten pojadę do Macedonii, później Serbia, Węgry i tak dalej.
- Węgry? Nie jedźcie tam. Zamknęli granice. Jeśli zechcecie ją przekroczyć możecie trafić do więzienia.
- Jak to?
- Tak, nie słyszeliście?
- Nie... to jak możemy dostać się do Niemiec?
- Próbujcie z Serbii przez Chorwację i dalej przez Słowenię.
Gdy piszę te słowa młodzi Afgańczycy znajdują się metr ode mnie. Za szybą. Na dworze, na zimnie, mokrzy, zmęczeni, ale z nadzieją, że trafią do lepszego świata. Myślą, że w Europie czekają na nich z otwartymi ramionami...

Relacje dziennikarza można śledzić na jego profilu na facebooku:
https://www.facebook.com/tomasz.maciejczuk.16?fref=ts

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group